REKLAMA

RowerySprzęt

Accent Falcon – gravel na początek przygody

Turystyka rowerowa, sakwy, przygoda… to wszystko od zawsze wpisane było w kolarstwo przygodowe. Trudno powiedzieć, kto był pierwszym pionierem czegoś co dziś zawiera się w haśle bikepacking. W historii polskiego kolarstwa wyprawowego chyba najbardziej znaną jest się osoba Kazimierza Nowaka, który na początku lat ‘30 XX wieku w ciągu 5 lat przemierzył w zasadzie całą Afrykę – wyruszył z Egiptu do RPA, by później zawrócić na północ i jeszcze raz pokonać cały kontynent, kończąc w Tunezji.

fot. Wikipedia

Jego rower sprzed blisko 90 lat nie różni się tak naprawdę wiele od współczesnych konstrukcji. Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach, bo wiele elementów czy komponentów na przestrzeni dekad przeszło nie tyle ewolucję, co rewolucję. Ale to nadal w założeniach jest ten sam rower. No i jak popatrzeć na zdjęcia roweru Kazimierza Nowaka to na pewno byłby w stanie wiele powiedzieć na temat współczesnego bikepackingu – próżno szukać u niego na rowerze sakw 😉

Taki surowy w stylu jest także zaprezentowany w zeszłym roku gravel Accent Falcon, którym miałem przyjemność jeździć przez kilka tygodni.

Wspomniany surowy styl jest tym co zdecydowanie wyróżnia ten rower. Minimalistyczne wzornictwo ramy, które można podsumować bardzo prosto – love it or hate it. Wobec tego roweru nie można przejść obojętnie. Nie tylko przezroczysty lakier ukazujący strukturę aluminium, ale także wyraźnie zarysowane spawy od samego początku przykuwają wzrok. Do tego zewnętrzne prowadzenie przewodów. Z kolei już z perspektywy siodełka widać jeszcze jeden wyróżnik tej konstrukcji – specjalnie profilowana rura górna i dolna zwężająca się w kierunku główki ramy. Dotychczas nie spotkałem się z takim wzornictwem w żadnym rowerze. Kto wie, może coś podobnego wyszło kiedyś z jakiejś manufaktury.

Accent Falcon to najtańszy rower w portfolio i mimo ekonomicznego podejścia do tematu jest wyposażony w sposób przemyślany oferując jak najwięcej w tej cenie.

Serce czyli napęd – Shimano Sora R3000

Co prawda o tym jak szybko pojedzie rower decyduje przede wszystkim noga, ale to za sprawą dobrze działającego napędu para nie pójdzie w przysłowiowy komin. Na pokładzie Accent Falcon znajdziemy prawie kompletną grupę Shimano Sora R3000 w konfiguracji 2×9 i kasetą 11-30T. Jedynym elementem spoza grupy jest korba Prowheel 48/32T. Rower, który do mnie trafił był praktycznie nowy, napęd wyregulowany, więc wszystko chodziło pięknie jak w zegarku.

Dopełnieniem napędu są hamulce mechaniczne Tektro Lyra MD-C500 do których nie miałem zastrzeżeń podczas jazdy. Odpowiednio wyregulowane działały bez zarzutu, mimo że mechaniczne to dające pewien zakres modulacji.

Wracając do napędu, to choć coraz częściej widać dominację konfiguracji 1x, to jeśli mówimy o uniwersalności roweru, to zdecydowanie trzeba patrzeć w kierunku napędów 2x, który pozwala zarówno na jazdę w nizinach, jak i po górach, i co ważne także z obciążeniem w postaci bagażu.

Komponenty Accent

Accent Falcon, to nie tylko rama firmowana przez firmę z Gliwic, ale także szereg komponentów które rozwijane są od wielu lat. Cały kokpit złożony jest z części z logo Accent – od mostka, przez kierownicę po owijkę, która sprawia bardzo dobre wrażenie podczas jazdy, jest przyjemna w dotyku i dość dobrze tłumi drgania.

Z “tyłu” wszystkie elementy też mamy od Accenta – obejmę, sztycę oraz dedykowane siodło Accent Falcon.

Równolegle z rowerami oraz komponentami Accent rozwija także koła – własne piasty oraz obręcze. W tym rowerze mamy dedykowane rozwiązanie pod jakże pasującą nazwą Accent Falcon 🙂 Bardzo dobrze toczyły się przez cały czas, kiedy miałem rower u siebie. Mogę tu także dodać od siebie, że od ponad roku jeżdżę na rowerze Accent Furious z dedykowanymi alumionwymi kołami TGR i mimo, że na liczniku już ponad 4 tys kilometrów, to są cały czas proste i nie wymagały ani jednej interwencji ze strony mechanika. Zalane i uszczelnione prawie od początku.

Każdy miłośnik graveli najwięcej wagi przywiązuje do opon. W przypadku Falcona mamy do czynienia z modelem Kenda Flintridge o szerokości 40 mm. Bardzo uniwersalny bieżnik, optymalna szerokość – nie za szeroka, nie za wąska. Bardzo dobrze mi się na niej jeździło, nie miałem ani razu problemu z przyczepnością, choć jestem sobie w stanie wyobrazić, że na mokrym asfalcie hamowanie na niej do przyjemnych może nie należeć. Znów, podobny bieżnik mam w Panracerach Gravelking i parę razy już właśnie na mokrym asfalcie miałem problemy z przyczepnością.

Sakwy czy bikepacking?

Wedle gustu – Accent Falcon ma wszystkie niezbędne otwory do zamocowania bagażnika, a do niego sakw. To samo w przypadku toreb bikepackingowych – tu ogranicza Cię tylko wyobraźnia – Twoja albo producenta. Podobnie jeśli chodzi o błotniki, z tą różnicą że trzeba pamiętać że linka tylnego hamulca poprowadzona jest górną rurą tylnego trójkąta, gdzie niektóre błotniki mają swoje mocowanie.

Upgrade Falcona?

Czy każdy rower trzeba upgrade’ować? Niekoniecznie, ale biorąc pod uwagę fakt, że wiele z części ulega naturalnej eksploatacji, to w miarę ich zużywania można pewnie zmienić to czy tamto. Ktoś pewnie zapyta po co? Accent Falcon waży niewiele ponad 11 kg. Z czasem wymieniając czy to napęd, czy to zmieniając koła na lżejsze czy może niektóre elementy na karbonowe, spokojnie zbliżyć się w okolice 10 kg. To zawsze kilogram mniej roweru i kilogram więcej miejsca na bagaż 😉

Jaaazda

Mimo tego, że mogę o sobie powiedzieć, że wywodzę się z kolarstwa górskiego, to z roku na rok spędzam coraz więcej czasu na rowerach z barankiem. I nie chodzi tu wcale o szosę, a o właśnie mix przełajowo gravelowy. Geometria Falcona wypada gdzieś między tą znaną mi z Furious i tą z rasowej przełajówki jaką jest Accent CX One. Dosiadając Falcona czuje się sportowy pazur i od razu mocniej naciska pedały. Sam kokpit wypada zdecydowanie poniżej siodła, co wynika z relatywnie małego stacku, a to z kolei przekłada się na dość mocne nachylenie kolarza podczas jazdy. Czyli tak samo jak z wzornictwem tego roweru – love it or hate it. Mi to akurat idealnie pasuje. No i jak coś, to spokojnie można założyć węższe opony i spróbować swoich sił na przełajowej rundzie 😉

Podsumowując

Accent Falcon nie zawiedzie nikogo, kto chce wejść w świat rowerów gravelowych. Mimo niewygórowanej ceny oferuje przemyślaną konstrukcję i sprawdzone komponenty. Może świetnie służyć zarówno jako naprawdę uniwersalny rower – do miasta, lasu, na wycieczkę czy dłuższy gravelowy wypad.

Za:

design (love it or hate it)
cena
konfiguracja
polska marka

Przeciw:

aluminiowy widelec
prowadzenie przewodu tylnego hamulca

Accent Falcon aktualnie wyceniany jest na 3549 PLN i dostępny w pełnej rozmiarówce pod tym adresem. Wszystkie produkty Accent dostępne na accent-bikes.com.

Alternatywy

Biorąc pod uwagę wysoki popyt oraz ograniczoną podaż wynikającą z ceny wszystkich rowerów rok do roku, nawet w tej samej konfiguracji idą w górę często nawet o 20-30%. Oznacza to, że coraz trudniej znaleźć gravela w cenie około 3,5 tys. Za 2999 PLN można sięgnąć po gravela ROMET Aspre 1, nie mniej jednak trzeba być świadomym, że jest oczko niżej jeśli chodzi o konfigurację – w konfiguracji zamiast Shimano Sora mamy niższa grupę, Shimano Claris. Punktuje za to karbonowy widelec. Z kolei popularny Marin na podobnym poziomie cenowym ma dwa modele Nicasio+ na Microshift’cie (1×9) za 3399 PLN oraz Four Corners na Shimano Claris (2×8) za 3799 PLN. Popularny Esker 2.0 ma bardzo zbliżoną konfigurację do Accent Falcon, natomiast cena katalogowa ustalona została na 3699 PLN, wersja Esker 1.0 to 2699 PLN, ale tam z kolei napęd to niższa grupa Shimano Claris (2×8). Prawdopodobnie najtańszym gravelem na rynku jest Triban Gravel 120 w cenie 2799 PLN z napędem Microshift 1×10.

REKLAMA