REKLAMA

Gravel RacingUltraWyścigi

Druga edycja Gravmageddon coraz bliżej!

Już niespełna miesiąc pozostał do startu karkonosko-izersko-rudawskiego Gravmageddonu. Karkonosze-Izery Gravel Race ma w sobie niestety bardzo mało Karkonoszy, ale za to nieobecne w nazwie Rudawy Janowickie, doskonale widoczne ze szczytów Karkonoszy (i vice versa), rekompensują nieobecność wymagających karkonoskich tras.

W pierwotnych założeniach Gravmageddon KIGR wcale nie miał być KIGR-em :D. Miał być 24-godzinnym ultra po Borach Dolnośląskich – krainie długich szerokich szutrostrad, poligonów i nieprzebranych połaci lasów. I chyba dobrze, się stało, że Mariusz „Mario” Lickiewicz – którego siwą brodę zapewne wielu z Was pamięta z Great Lakes Gravel, Pomorskiej500 czy Carpatii Divide poszedł po rozum do głowy i zmienił lokalizację pierwszego Gravmageddonu na gravelowe eldorado – Góry i Pogórze Izerskie, Rudawy Janowickie i „pogranicze” Karkonoszy. Trasa wyszła spod ręki (a w zasadzie „spod koła”) Łukasza „Bidera” Biedermana – jako znającego na wylot te okolice autochtona mieszkającego od kilku lat na zawodowej emigracji w „piastowskim” Wrocławiu…

Pierwsza edycja imprezy była skromna frekwencyjnie. Na starcie obu dystansów stanęło w sumie ok. 70 osób. Nie mogło być inaczej – późno ogłoszone zapisy nie były w stanie zebrać na liście startowej uczestników, którzy zapełnili sobie kalendarze znanymi imprezami ultra.

Skromność frekwencyjna w żaden sposób nie przełożyła się na nijakość organizacji. Rozmach, miejscówka, trzy dni rowerowego święta w Szklarskiej Porębie wg opinii uczestników wyniosły imprezę na ścisłe podium, a niektórzy określali ją jako najlepszą w sezonie 2021.

Druga edycja to prawie w całości powtórzenie tras z roku 2021. Zmienia się tylko miejsce startu/mety. W roku ubiegłym był nim przepiękny, klimatyczny dworzec kolejowy w Szklarskiej Porębie Górnej. W tym roku, wskutek różnych niesprzyjających okoliczności niezależnych od orgów, miejsce startu/mety i trzydniowej zabawy zostało przeniesione na teren hotelu Interferie BORNIT – mekki sportowców z całej Polski i Europy. Może i dobrze się stało. Dzięki tej zmianie wszyscy uczestnicy po powrocie na metę będą mogli skorzystać w ramach regeneracji z hotelowego basenu (tak, tak – w ramach pakietu startowego!). Rozległy teren przy hotelu zostanie zagospodarowany miasteczkiem wyścigowym a dla uczestników stawiających na nocleg pod chmurką zaimprowizowane zostanie miejsce do rozbicia namiotów.

Gravmageddon to dwa dystanse.

Długi dystans to blisko 350 km z przewyższeniem liczącym blisko 7.5 tys. (i limitem 60 godzin). To malownicza pętla po Górach Izerskich, Pogórzu Izerskim, Rudawach Janowickich i Karkonoszach – spinająca swoim przebiegiem najbardziej kultowe miejsca polskich Sudetów. Począwszy od samego początku trasy – „Samolotu”, Kopalni Stanisław, Zakrętu Śmierci, przez Perłę Zachodu, Zaporę w Pilchowicach, Szwajcarkę, Kolorowe Jeziorka z powrotem do Szklarskiej Poręby trasa nie pozostawia chwili na wytchnienie w podziwianiu jej walorów krajobrazowych i turystycznych.

Dystans krótki – ok. 130km z przewyższeniem prawie 2.5 tys. m (i limitem 36 godzin) w części początkowej trasy pokrywa się z dystansem długim koncentrując się wyłącznie na Górach i Pogórzu Izerskim.

To nie jest łatwa trasa, bo to nie jest „płaskopolska”.

Rok temu dystans LONG wygrał Piotr Berdzik z Immotion Specialized Bike Team w czasie niespełna 21 godzin. Tak, oczy Was nie mylą… 353km w 20h 40min! Triumf na dystansie SHORT przypadł z kolei w udziale Bartkowi Miklerowi, który z trasą o dł. 135km uporał się w 6h 11min.

Tegoroczna edycja zapowiada się jeszcze bardziej emocjonująco. Na liście startowej długiego dystansu znajdują się takie nazwiska jak Mossoczy, Ossowski, Berdzik czy Klimaszewski co z dużą pewnością gwarantuje złamanie granicy 20h i jak podkreślają organizatorzy zapewni ogromne emocje przy obserwacji rywalizacji ultramaratończyków w osobach Mossoczego i Ossowskiego z maratończykami Klimaszewskim i Berdzikiem. W kategorii kobiet na długim dystansie niezagrożona wydaje się Marysia Ossowska, która w ostatnich miesiącach jest niekwestionowaną cesarzową ultra w PL i tylko jakiś kataklizm może pozbawić ją zwycięstwa.

Dystans SHORT to zapewne znowu prymat Bartka Miklera, chociaż tu do walki o zwycięstwo OPEN włączyć się mogą np. Bartek Błaszczyk czy zapowiadający udział Szczepan Paszek, który w zbliżających się MP MTB XCO jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do tytułu mistrzowskiego.

Co warto podkreślić – regulamin Gravmageddonu na równych prawach traktuje kategorie gravel/cx, jak i MTB/inne klasyfikując je zupełnie oddzielnie.

Biężące informacje na temat Gravmageddonu można znaleźc na stronie internetowej i facebook’u. Lista startowa dostępna na elektronicznezapisy.pl.

REKLAMA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *