REKLAMA

KołaSprzęt

Mavic odświeża ofertę kół gravelowych Allroad | PREZENTACJA

Profesjonalizacja a może gadżeciarstwo, które jest wpisane w kolarstwo amatorskie nieustannie pcha nas wszystkich w kierunku wymieniania w rowerach kolejnych to komponentów, przede wszystkim na lżejsze. Karbonowe mostki, sztyce, korby, koszyki na bidon… Tym jednak co wiele osób – w miarę dysponowanego budżetu – wymienia najczęściej albo w pierwszej kolejności to koła – z fabrycznych najczęściej na karbonowe. Znam parę osób, które wręcz uważają, że na aluminiowych kołach nie sposób jeździć, nie toczą się itp. Gdyby tak było, a awersja użytkowników do aluminium tak postępowała, to producenci raczej nie rozwijaliby swojej oferty opartej o aluminiowe obręcze. I tu na scenę wchodzą nowe, aluminiowe koła Mavic Allroad.


Zacznijmy może od samej marki Mavic, która swoje korzenie ma u schyłku XIX wieku. Nazwa pochodzi od Manufacture d’Articles Vélocipédiques Idoux et Chanel, firmy założonej Charles’a Idoux i Lucien’a Chanel, a prowadzonej przez Henry’ego Gromand’a. Od początku rowery, a konkretnie części rowerowe były jedną częścią biznesu, bo drugą stanowiła obróbka metali.

W latach 30tych poprzedniego wieku w katalogu firmy MAVIC pojawiły się samochody dla dzieci na pedały, które w tamtych czasach były bardzo popularne. Jednym z flagowych modeli marki był „Bavolet Mudguard”, ale to obręcz z oczkiem „dura” przykuwała uwagę najbardziej. Na wydrążonej obręczy z duraluminium Mavic stworzył rodzaj „rurki” zwanej oczkiem, która wspiera naprężenie szprych przez dolną i górną ścianę obręczy. Włoch Mario Longhi udoskonalił ten sam proces i zgłosił swój patent 5 stycznia 1934 roku, dwie godziny przed Mavic’iem, ale pozwolił wykorzystywać tę innowację na licencji do 1947 roku. Obręcze te ważyły 750 g (w porównaniu do 1,2 kg w przypadku standardowych obręczy stalowych), a Antonin Magne testował je w największej tajemnicy (były pomalowane na kolor drewna) podczas Tour de France w 1934 roku. Jego żółta koszulka nie jest chyba obca naszemu ulubionemu kolorowi. Od tego momentu produkty Mavic będą kojarzone z wyścigami i mistrzami.

Tak też rozpoczęła się wspólna przygoda Mavic z kolarstwem, która trwa do dziś. We wczesnych latach 70tych inżynierowie Mavic zainspirowani aerodynamiką stworzyli koła z włókna szklanego, ale ze względu na obowiązujące przepisy nie zostały one dopuszczone do użytku. W 1973 roku Mavic zaproponował i wdrożył neutralną i bezpłatną pomoc wszystkim kolarzom biorącym udział w wyścigu Paryż Nicea, która polegała na włączeniu do obsługi w pełni wyposażonego w koła oraz części rowerowe samochodu, który poruszał się z przodu peletonu oraz dodatkowo oferując łączność radiową dla całego zaplecza wyścigu (organizatorów, lekarzy, szefów drużyn i dziennikarzy).

Przez 44 lata, od 1977 do 2021 roku Mavic był partnerem Tour de France, charakterystyczne żółte samochody stały się znakiem rozpoznawczym peletonu, a flagowymi produktami koła z serii Cosmic, Deemax czy Crossmax.

O marce Mavic można mówić zdecydowanie dużo i długo. To co jednak wymaga podkreślenia, to fakt, że Mavic to nie tylko marka, znaczek, a przede wszystkim producent i innowator. Tyczy się to zarówno kół aluminiowych, do których obręcze wytwarzane są w Saint-Trivier sur Moigains, jak i karbonowych Cosmic Ultimate, które powstają w Chavanod.

W kontekście marki Mavic, warto dodać, że mimo iż to koła są znakiem rozpoznawalnym firmy, to od 2008 roku oferta marki została rozszerzona o kolarską odzież, obuwie oraz akcesoria zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, oczywiście do wszystkich odmian kolarstwa od szosy, przez kolarstwo górskie po triathlon. Cały czas jednak to koła oraz innowacje za nimi stojące są fundamentem firmy – w 2018 roku wprowadzony zostaje system Insta Drive 360 z bardzo szybkim systemem załączania i zapadkami co 9 stopni. Z kolei w 2021 roku zaprezentowano technologię Fore Carbon, dzięki której koła Mavic już nie potrzebują taśmy na obręczy do uszczelnienia, bo same w sobie są szczelne. Wszystko za sprawą specjalnych aluminiowych wkładek formowanych w obręczy, które pozwalają na mocne i pewne mocowanie szprych.

Nic więc dziwnego, że wraz z rosnącą popularnością kolarstwa gravelowego także tutaj francuski producent chciał zaoferować swoje bezkompromisowe i niezawodne rozwiązania. Początkowo w 2015 roku linia kół Ksyrium została rozszerzona o wersje Allroad przenosząc swoje doświadczenia zarówno z kół szosowych, jak i do kolarstwa górskiego. Pięć lat później Mavic zaprezentował kompletnie niezależną linię kół pod marką Allroad w ramach której dostępne były cztery modele, a końcówka 2023 roku przynosi kolejne dwie nowości do portfolio kół gravelowych. To modele aluminiowe modele Allroad S oraz Allroad SL.

Mimo zastosowania różnych obręczy wiele parametrów jest wspólnych dla obu wersji kół:

  • materiał: aluminium Maxtal
  • wysokość obręczy: 22 mm
  • szerokość wewnętrzna: 25 mm
  • mocowanie tarczy: Center Lock
  • piasta: INFINITY z technologią wolnobiegu Instant Drive 360
  • 12×100 i 12×142 z opcją adapterów do QR
  • ASTM category 2: dopuszcza się skoki do 15 cm
  • Waga maksymalna: 120 kg (kolarz plus rower)

To co różni te dwa modele:

ModelAllroad SAllroad SL
Waga (P)840 g723 g
Waga (T)950 g832 g
Waga (komplet)1790 g1555 g
Rozmiar ERTO584x25TSS622x25TSS
Szprychystalowe, proste, aerostalowe, spłaszczane

Bezpośrednio po premierze trafił do mnie komplet kół Mavic Allroad SL, na których miałem okazję przez pewien czas pojeździć. To dla mnie pierwszy bezpośredni kontakt z kołami francuskiego producenta. Pierwszym zaskoczeniem to, co jest w Mavicu o kilku lat standardem. Do uszczelnienia kół nie potrzeba taśmy, bo koło po wewnętrznej stronie jest idealnie szczelne – dzięki wspomnianemu procesowi Fore.

Stosunkowo wąski i płytki rower na środku obręczy nie ułatwia założenia ciasnych i dobrze dopasowanych opon Tufo, ale z drugiej strony leżą jeszcze lepiej i koło uszczelnia się błyskawicznie, także dzięki dedykowanym, dobrze dopasowanym do linii obręczy wentylom, które otrzymujemy w zestawie.

Daleko mi do podejścia wielu osób, które wychodzą z założenia, że koła muszą być jak najlżejsze, a najlepiej karbonowe. Przede wszystkim mają się dobrze toczyć, co akurat w przypadku nowych Maviców ma miejsce. Bardzo charakterystyczna jest też praca tylnej piasty, która powiedziałbym, że wydaje dość dostojny, stłumiony dźwięk kiedy zapadki przeskakują po kolejnych zapadkach. To ciekawa odmiana od piast w innych kołach, które albo są wręcz bezdźwięczne albo słychać je czasem jeszcze zanim człowiek pojawi wyjedzie zza zakrętu czy górki.

Swoje zdanie na temat „testowania” już ostatnio wyraziłem, więc nie będę wypowiadać się na temat sztywności bocznej kół oraz podobnych. Domniemam, że produkt tej klasy z fabryki i montowni wychodzi odpowiednio przetestowany, a o testach zarówno komponentów, jak i wytrzymałościowych całych kół można także dużo przeczytać na stronie Mavic. Francuski producent chwali się, że testuje swoje produkty zarówno w ekstremalnych temperaturach, w warunkach laboratoryjnych, jak i terenowych, w naturalnym środowisku.

Wiele osób zwraca uwagę na wagę kół. W przypadku modelu Mavic Allroad SL mówimy o katalogowej wadze 1555 gram, która jest szczególnie dobra w kontekście materiału z jakiego wykonano koła. Niższy model Allroad S jest cięży o niespełna 250 gram. Nowe gravelowe Mavici to może nie są stożki, ale z drugiej strony „falowanie” profilu obręczy, które wynika z zamontowanych w środku insertów do szprych oraz późniejszej obróbki też bardzo fajnie wygląda i przyciąga uwagę.

Sam nie mam szczególnego zacięcia technicznego, ale – co wydaje się ważne by podkreślić – Mavic dostarcza bardzo szeroki zakres informacji (link) na temat nie tylko regularnej kontroli stanu kół, ale także na temat ich serwisowania jednocześnie oferując wszystkie niezbędne do tego części i narzędzia. W temacie tych ostatnich wystarczy skierować się do dowolnego sklepu współpracującego z firmą Aspire, co najszybciej można poznać po ofercie na marki Cannondale i GT, a która to jest oficjalnym dystrybutorem Mavic na Polskę.

Podstawowy model Allroad S wyceniono na 400 euro, a wyższy Allroad SL na 790 euro czyli mniej więcej tyle ile na dobrej promocji trzeba zapłacić za koła karbonowe składane w Polsce na obręczach z Azji.

Wpis powstał we współpracy z firmą Aspire, dystrybutorem produktów Mavic.

REKLAMA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *